Eurocup to nie są rozgrywki, które wyszły Treflowi Sopot. Co prawda rozgrywki jeszcze się nie zakończyły, ale nie jest zbyt kontrowersyjna teza, zważywszy na to że po 14. kolejkach podopieczni Żana Tabaka mają… jedno zwycięstwo i trzynaście porażek.
Na kompletnie innym biegunie znajdował się ich przeciwnik, Bahçeşehir Koleji S.K., który mieli odwrotny bilans i ze spokojną przewagą są liderami tabeli grupy Euroligi. Zapowiadała się więc ciężka przeprawa. W składzie drużyny z Turcji co prawda zabrakło Mateusza Ponitki, którego z udziału w spotkaniu wykluczyła kontuzja, ale dalej faworyt do zwycięstwa był dość wyraźny.
Mecz rozpoczął się z opóźnieniem, bo nie działały ani ekrany, ani tablice nadkoszowe. Na samym parkiecie od początku było widać wysokie umiejętności zawodników z Turcji, ale Trefl nie odstępował ani na krok i wyszedł na prowadzenie 11-7. Fantastyczną „czapę” dał rywalowi Moten. Drużyna ze Stambułu była zaskakująco nieporadna w defensywie i poza dobrym początkiem mocno zawodziła ich skuteczność. Trefl wygrał pierwszą kwartę 24-13.
Duma Sopotu świetnie weszła w drugą kwartę, zdobywając cztery punkty z rzędu. Bahcesehir dalej nie potrafił odnaleźć właściwego rytmu – w pewnym momencie zrobiło się 38:21! Fantastycznym dunkiem popisał się Grosselle. Trefl wyglądał świetnie, a trener przyjezdnych wściekał się przy boku boiska. Do przerwy 45-37.
W trzecią kwartę goście weszli jednak na mocnym gazie – szybko zniwelowali stratę. Trefl dalej dzielnie odpierał kanonadę przyjezdnych, ale było im coraz trudniej. Goście kończyli trzecią kwartę z przewagą jednego punktu. Na początku czwartej kwarty po świetnej trójce Schenka wynik się wyrównał. 60-60 na dziewięć minut do końca i prawdziwa koszykarska jazda w obie strony.
Końcówka spotkania była miodna. Akcja za akcje, obie ekipy leciały równo. Przy stanie 66-66 Simonović trafił piękną trójkę.. Sytuacja Trefla była jeszcze gorsza po następnej trójce, tym razem autorstwa Smitha, który zagrał znakomite spotkanie, rzucając 22 punkty.
Sopocianinom tlen podłączył Johnson znakomitą trójką. Po chwili było już 73-74, kiedy Groselle wykazał się sprytem pod koszem. Johnson trafił jeden z dwóch rzutów osobistych i na 2 minuty 9 sekund przed końcem tablica wyników wskazywała remis!
Minutę przed końcem goście prowadzili dwoma punktami. Trefl miał kilka szans na remis, ale piłkę przejęli goście i odjechali na cztery punkty. Ostatecznie Bahcesehir wygrał spotkanie 81-76. Trefl Sopot zanotował czternastą porażkę w Eurocupie, ale swoją postawą nie przyniósł sobie wstydu. Szkoda, że nie można tak napisać o każdym ich występie w tych rozgrywkach.