Czwarta wygrana z rzędu w 2024 roku Lechii Gdańsk w Fortuna 1. Lidze. Podopieczni trenera Szymon Grabowskiego odwrócili losy rywalizacji i w niedzielne popołudnie pokonali na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1. Tym samym Biało-Zieloni objęli fotel lidera tabeli pierwszoligowych rozgrywek!

Od początku rywalizacji w niedzielne popołudnie w Bielsku-Białej to goście starali się narzucić rywalowi swoje warunki gry. Podopieczni trenera Szymona Grabowskiego prowadzili grę na połowie rywala i szukali sposobu na sforsowanie defensywy Podbeskidzia. Brakowało im jednak precyzji i dokładności w akcjach ofensywnych, co wykorzystali gospodarze, którzy jako pierwsi objęli prowadzenie. W 14. minucie Maksymilian Banaszewski umiejętnie rozegrał kontratak, dobrze dogrywając piłkę z prawego skrzydła do Bartosza Bidy, a ten strzałem zza pola karnego przy lewym słupku otworzył wynik spotkania. 


W dalszych fragmentach pierwszej połowy żadna z drużyn nie potrafiła w pełni przejąć boiskowej inicjatywy. Gra toczyła się przede wszystkim w środkowym sektorze boiska. Obie drużyny cechowała dość duża niedokładność w podaniach, przez co zarówno gracze Podbeskidzia, jak i Lechii mieli problemy z kreowaniem okazji strzeleckich pod bramką rywala. Goście poważne sytuacje na doprowadzenie do wyrównania mieli dopiero w 34. minucie. Najpierw uderzenie z dystansu Tomasa Bobcka wybronił Patryk Procek, a następnie Camilo Mena dobijając piłkę z kilku metrów, uderzył wysoko ponad poprzeczką. Trzy minuty Bobcek uderzał z trudniejszej pozycji, ale jego próbę ponownie obronił Procek.

Lechia pod koniec pierwszej połowy ponownie starała się przycisnąć rywala i doprowadzić do wyrównania. Jednak defensywa gospodarzy była dość dobrze zorganizowana, gracze Podbeskidzia grali na wysokiej intensywności i nie popełniali poważniejszych błędów w pierwszych czterdziestu pięciu minutach rywalizacji. Do przerwy dzięki temu zaskakująco prowadzili, przez co mieli szansę na sprawienie ogromnej niespodzianki w niedzielne popołudnie. 

Biało-Zieloni mogli doprowadzić do remisu już cztery minuty po wznowieniu gry, ale strzał z kilku metrów Tomasza Neugebauera poleciał jedynie w prawy słupek. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W 52. minucie Lechiści strzelili gola wyrównującego. Ivan Zhelizko popisał się bardzo dobrym uderzeniem z rzutu wolnego z okolicy linii pola karnego i zmusił Procka do wyciągnięcia piłki z siatki. Chwilę później swoją sytuację na gola miał Elias Olsson, ale jego strzał głową był minimalnie niecelny. Goście bardzo dobry pierwszy kwadrans drugiej połowy mogli zamknąć kolejnym golem, ale trafienie Bobcka nie zostało uznane z powodu spalonego.

Podbeskidzie natomiast mogło objąć prowadzenie w 64. minucie rywalizacji. Piłkę pod własnym polem karnym stracił wówczas Andrei Chindris, ale tego błędu nie wykorzystał Maksymilian Sitek, który uderzył znacznie obok lewego słupka bramki gości. Wynik remisowy zwiastował nam emocje w ostatnim kwadransie rywalizacji, gdyż jej losy nie były w pełni przesądzone. W 79. minucie Biało-Zieloni objęli jednak prowadzenie. Miłosz Kałahur dośrodkował piłkę z lewego skrzydła w pole karne, gdzie najlepiej odnalazł się Kacper Sezonienko, który strzałem głową w prawe okienko bramki i strzelił tym samym swojego premierowego gola w tym sezonie.

Ostatecznie Lechia zwyciężyła 2:1 i zdobyła czwarty komplet punktów z rzędu w 2024 roku w Fortuna 1. Lidze. Podopieczni trenera Szymona Grabowskiego objęli również dzięki temu prowadzenie w tabeli Fortuna 1. Ligi z 44 punktami na koncie. Kolejny mecz ligowy Biało-Zieloni rozegrają w piątek (15 marca), kiedy to do Gdańska przyjedzie zamykające tabelę Zagłębie Sosnowiec.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lechia Gdańsk 1:2 (1:0)

Bramki: Bida 14′ – Zhelizko 52′, Sezonienko 79′

Żółte kartki: Senić, Sitek (Podbeskidzie) – Neugebauer, Zhelizko (Lechia)

Składy:

Podbeskidzie: Patryk Procek – Jan Hlavica, Matej Senić, Piotr Tomasik (C) – Mateusz Ziółkowski (87′ Samuel Nnoshiri), Sylwester Lusiusz (71′ Marcel Misztal), Adrian Małachowski (63′ Maksymilian Sitek), Marko Martinga – Bartosz Bida (71′ Marco Toro), Maksymilian Banaszewski – Lionel Abate (63′ Jakub Kisiel)

Lechia: Bogdan Sarnavskyi – Dawid Bugaj (46′ Miłosz Kałahur), Andrei Chindris, Elias Olsson, Dominik Piła – Ivan Zhelizko, Tomasz Neugebauer (77′ Kacper Sezonienko) – Camilo Mena, Rifet Kapić (C), Maksym Chłań (90+3′ Louis D’Arrigo) – Tomas Bobcek (76′ Łukasz Zjawiński)

Relację prosto ze Stadionu Miejskiego w Bielsku-Białej przygotował Kacper Czuba

Foto: Grzegorz Radtke, Lechia Gdańsk